autorem wszystkich monologów i głównym pomysłodawcą dialogów jest Tytus, aktualnie lat siedem

czwartek, 20 lutego 2014

kawa na brzegu świata


- Napije się pani kawy czy herbaty? - pyta dziecko, siedząc w wannie i przelewając wodę z foczki do kubka.
- Czarną z miodem gryczanym poproszę.
Dostaję na brzeg wanny to, co zamówiłam. Pozornie wygląda to jak plastikowy szary kubek.
I nieważne, że jest po 21-ej. Taką kawę można pić zawsze i wszędzie. Ale nie z każdym.
- Czy ma pan jakieś desery?
Tytus jest zachwycony moim pytaniem, nieczęsto daję się wkręcić w kawiarnię na brzegu wanny.
- Mam tort i ciasta, iiiii.......
- A lody?
- Tak!
- To ja poproszę jedną gałkę kokosową, jedną czekoladową i jeszcze bananową, na to pistacje. Proszę polać gorącą czekoladą. I wisienkę. Nie, nie wisienkę. Truskawkę. Chyba, że ma pan świeże poziomki?
Oczywiście, że są poziomki. I wszystko jest. Bo jesteśmy w takim miejscu, w którym jest wszystko.
- Wie pan co? Ten deser jest tak słodki, że ja bym chciała jeszcze jedno espresso. Mogę prosić?
- Oczywiście - uśmiecha się barista.

Pijąc poranną kawę przypomniałam sobie wczorajszą zabawę. Tak można się bawić tylko z dzieckiem. Na brzegu wanny, na brzegu piaskownicy. A może nie tylko z dzieckiem. Może po prostu trzeba znaleźć odpowiedni brzeg świata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz