Tytus dowiedział się, że nie tylko dzieci się wstydzą, że dorośli też mogą. Najpierw szeroko otworzył oczy, bo myślał, że sobie z niego żartuję, a potem jakoś mu się to poskładało w głowie. Rozmawialiśmy jeszcze o wstydzie i Tytus wygłosił:
"No! Nawet słonie mogą się wstydzić."
Teraz to ja otworzyłam oczy ze zdziwienia...
autorem wszystkich monologów i głównym pomysłodawcą dialogów jest Tytus, aktualnie lat siedem
czwartek, 23 lutego 2012
sobota, 18 lutego 2012
sobota, 11 lutego 2012
do lasu
Tytus:
- wiesz co, pojedźmy do lasu i przywieźmy sobie kości szkieleta do domu i schowajmy do zamrażalnika, dobrze?
ja:
- ale po co???
Tytus czyta z mojego tonu głosu, że nieszczególnie zachwyca mnie ten pomysł i przekonuje:
- ale nie teraz, latem.
Teraz to nawet by było trudno, bo w zamrażalniku przechowujemy sople i kule śniegowe.
Wracam do pytania:
- synku, ale po co nam te kości?
Tytus:
- no nie wiem, zobaczymy.
Z kulami śniegowymi jest tak, że trzeba tam co jakiś czas zaglądać i sprawdzać. Zobaczymy...
- wiesz co, pojedźmy do lasu i przywieźmy sobie kości szkieleta do domu i schowajmy do zamrażalnika, dobrze?
ja:
- ale po co???
Tytus czyta z mojego tonu głosu, że nieszczególnie zachwyca mnie ten pomysł i przekonuje:
- ale nie teraz, latem.
Teraz to nawet by było trudno, bo w zamrażalniku przechowujemy sople i kule śniegowe.
Wracam do pytania:
- synku, ale po co nam te kości?
Tytus:
- no nie wiem, zobaczymy.
Z kulami śniegowymi jest tak, że trzeba tam co jakiś czas zaglądać i sprawdzać. Zobaczymy...
wtorek, 7 lutego 2012
trudne rozmowy frontowe
Zasypiamy, rozmawiamy. Dziś jest o kajdankach, policjantach i więziennictwie. Odpowiadam tak jak potrafię, chociaż to nie jest mój ulubiony temat. Ale cóż, takie czasy.
Tytus ogłasza:
- A jak żołnierz czołgiem kogoś zabije, to natychmiast idzie do więzienia.
Ja na to sobie myślę coś na kształt "o, matko!" i odpowiadam przecząco, że wcale nie idzie do więzienia. Kłótnia jak znalazł.
No ale zgryz, bo jak ja niby mam wytłumaczyć, kiedy wolno zabijać, a kiedy nie wolno, jeśli sama tego nie pojmuję? I pozostaje mi naiwne: "wiesz, wojna jest głupia. chciałabym, żeby jej nigdy nie było."
A potem zostaje jeszcze ten smutek...
Śpij dobrze, Synku...
Tytus ogłasza:
- A jak żołnierz czołgiem kogoś zabije, to natychmiast idzie do więzienia.
Ja na to sobie myślę coś na kształt "o, matko!" i odpowiadam przecząco, że wcale nie idzie do więzienia. Kłótnia jak znalazł.
No ale zgryz, bo jak ja niby mam wytłumaczyć, kiedy wolno zabijać, a kiedy nie wolno, jeśli sama tego nie pojmuję? I pozostaje mi naiwne: "wiesz, wojna jest głupia. chciałabym, żeby jej nigdy nie było."
A potem zostaje jeszcze ten smutek...
Śpij dobrze, Synku...
piątek, 3 lutego 2012
o prawdziwych i nieprawdziwych pluszakach, i inne takie
Dziś było trochę o Misiu Przyjacielu. Miś Przyjaciel - jego imię wskazuje Kto To. Jest Bardzo Ważnym Misiem i jest od Zawsze.
Tytus rano:
- Szkoda, że Miś Przyjaciel nie jest prawdziwy, bo by zagrał z nami w piłkę.
Przy obiedzie:
Tytus: Ale dobre! Każdemu by smakowały takie kotleciki, nawet Misiowi Przyjacielowi, tylko on nie żyje.
ja: ...!
Tytus: Sam się zabił, jak był w sklepie.
---
Dalej, po kilku moich otwartych, ale jednak nietrafionych pytaniach usłyszałam, jak dziecko ogłasza:
- Ryb nie zabija się pistoletem, tylko armatą.
---
I jeszcze na marginesie, przepis na kotleciki:
ugotować kaszę jaglaną z czerwoną soczewicą, dodać podsmażoną, startą na tarce cukinię (trochę), 2 jajka przepiórcze jako lepiszcze, sól, pieprz, bułkę tartą, potem uznać że za mokre to i dosypać jeszcze płatków orkiszowych. formować placuszki, obsypać bułką tartą, smażyć na oleju
Tytus rano:
- Szkoda, że Miś Przyjaciel nie jest prawdziwy, bo by zagrał z nami w piłkę.
Przy obiedzie:
Tytus: Ale dobre! Każdemu by smakowały takie kotleciki, nawet Misiowi Przyjacielowi, tylko on nie żyje.
ja: ...!
Tytus: Sam się zabił, jak był w sklepie.
---
Dalej, po kilku moich otwartych, ale jednak nietrafionych pytaniach usłyszałam, jak dziecko ogłasza:
- Ryb nie zabija się pistoletem, tylko armatą.
---
I jeszcze na marginesie, przepis na kotleciki:
ugotować kaszę jaglaną z czerwoną soczewicą, dodać podsmażoną, startą na tarce cukinię (trochę), 2 jajka przepiórcze jako lepiszcze, sól, pieprz, bułkę tartą, potem uznać że za mokre to i dosypać jeszcze płatków orkiszowych. formować placuszki, obsypać bułką tartą, smażyć na oleju
czwartek, 2 lutego 2012
odradzam!
- Mamo, czy ty możesz wszystko robić tu w tym domu? - zapytał mnie syn przy obiedzie.
Przez chwilę zawisłam nad odpowiedzią, a może raczej celnością pytania, i ta chwila wystarczyła, żeby usłyszeć jeszcze:
- No to odradzam ci! Lepiej żebyś nie jeździła tu traktorem!
Przez chwilę zawisłam nad odpowiedzią, a może raczej celnością pytania, i ta chwila wystarczyła, żeby usłyszeć jeszcze:
- No to odradzam ci! Lepiej żebyś nie jeździła tu traktorem!
środa, 1 lutego 2012
też
Tytus dziś zapytał swojego tatę:
- A jak ja byłem mały, to mama też była mała?
A potem tak sobie porozmawiali:
Tata Tytusa - Wiesz, każdy kiedyś był małym dzieckiem.
Tytus: No. Słońce też kiedyś było małym dzieckiem!
- A jak ja byłem mały, to mama też była mała?
A potem tak sobie porozmawiali:
Tata Tytusa - Wiesz, każdy kiedyś był małym dzieckiem.
Tytus: No. Słońce też kiedyś było małym dzieckiem!
Subskrybuj:
Posty (Atom)