Krótki, ale konkretny monolog Tytusowy dziś przed zaśnięciem:
"I co, misiu? Nie sądzisz, że to najpiękniejszy dzień?"
autorem wszystkich monologów i głównym pomysłodawcą dialogów jest Tytus, aktualnie lat siedem
poniedziałek, 16 grudnia 2013
czwartek, 31 października 2013
w karty
Dziś przed snem grałam z Tytusem w karty. Było strasznie późno i nie chciałam włączać światła i rozkręcać wieczoru. Tytus się uparł na karty i wymyślił... graliśmy w wyobrażonego Piotrusia, niewidzialnymi kartami, posługując się tylko słowami. Reguły zmieniały się z chwili na chwilę. W takiej grze wszystko jest możliwe:)
mniej więcej serio
Przed snem zrobiło się tak, że śpiewaliśmy z Tytusem na zmianę improwizowane mniej lub bardziej rymowanki na melodię "Na Wojtusia z piekarnika iskiereczka mruga"
Trwało to i trwało, było coraz śmieszniej. Sporo setów było o sikach i kupach.
Z Tytusowych zapamiętałam takie kawałki:
"Mały dzwonek i musztarda
tańcują na polu..."
"Była sobie mała lalka
kochała policję..."
Moja ulubiona to ta:
Była sobie kiedyś mama
co synka kochała
i przed snem mu zawsze głupie
piosenki śpiewała
A potem, zmęczeni śpiewaniem i śmiechem, zaczęliśmy wreszcie zasypiać. Tytus się wtulił blisko i spytał:
- Mamo, a czy ty będziesz zawsze wtedy kiedy ja?
- Co to znaczy?
- No czy my razem umarniemy? - Tu słyszę, jak mały głos się łamie...
- ... Synku, będziemy żyli jeszcze bardzo długo...
Trwało to i trwało, było coraz śmieszniej. Sporo setów było o sikach i kupach.
Z Tytusowych zapamiętałam takie kawałki:
"Mały dzwonek i musztarda
tańcują na polu..."
"Była sobie mała lalka
kochała policję..."
Moja ulubiona to ta:
Była sobie kiedyś mama
co synka kochała
i przed snem mu zawsze głupie
piosenki śpiewała
A potem, zmęczeni śpiewaniem i śmiechem, zaczęliśmy wreszcie zasypiać. Tytus się wtulił blisko i spytał:
- Mamo, a czy ty będziesz zawsze wtedy kiedy ja?
- Co to znaczy?
- No czy my razem umarniemy? - Tu słyszę, jak mały głos się łamie...
- ... Synku, będziemy żyli jeszcze bardzo długo...
kawałek o duszy
Tytus: - Dusza jest w kościach, zaczyna się od rąk, a potem płynie od głowy do serca, jak jest plan. A jak nie ma planu, to od serca do głowy.
ja: - A dlaczego jak jest plan, to od głowy do serca?
Tytus: - To jest dziwne, że tego nie wiesz.
ja: - A dlaczego jak jest plan, to od głowy do serca?
Tytus: - To jest dziwne, że tego nie wiesz.
o wychowaniu i nie tylko
Tytus dowiedział się dziś, że jest dzieckiem źle wychowanym. Ciekawa byłam, jak to rozumie. Na moje pytanie odpowiedział, że dziecko dobrze wychowane to dziecko dobrze traktowane i w ogóle dobre.
Zapytałam jeszcze, co to jest wychowanie. Według Tytusa wychowanie to sprawa widzenia. I że żeby dobrze dziecko wychować, to ono musi zwiedzać kraj. I jeszcze, że dziecko zachowuje się tak samo, jak zachowują się dorośli, których ono widzi.
Niezależnie od subiektywnego stopnia wychowania, mój Syn jest człowiekiem dość rozsądnym.
Aha, a zaraz potem zaczął mi opowiadać, nie wiedzieć czemu, o hodowli świń.
Zapytałam jeszcze, co to jest wychowanie. Według Tytusa wychowanie to sprawa widzenia. I że żeby dobrze dziecko wychować, to ono musi zwiedzać kraj. I jeszcze, że dziecko zachowuje się tak samo, jak zachowują się dorośli, których ono widzi.
Niezależnie od subiektywnego stopnia wychowania, mój Syn jest człowiekiem dość rozsądnym.
Aha, a zaraz potem zaczął mi opowiadać, nie wiedzieć czemu, o hodowli świń.
miejsca na mapie
Oglądamy z Tytusem wielką mapę centrum Krakowa, taką, na której narysowane są oprócz ulic wszystkie budynki, kamienice. Patrzymy z lotu ptaka na miasto. Tytus znajduje swoje ulubione miejsca i jeszcze pyta "a to?" "a to?". I rzuca takim tekstem:
- Widzę kościół w którym byłem! I tam jest napis "Nie wolno pluć na podłogę". Bo wtedy nie było gum do żucia tylko takie roślinki i ten pan się bał, żeby ludzie ich nie wypluwali.
Okazuje się, że to wspomnienie wycieczki z przedszkola. Przyznaję się, że nie wiem, gdzie byli...
- Widzę kościół w którym byłem! I tam jest napis "Nie wolno pluć na podłogę". Bo wtedy nie było gum do żucia tylko takie roślinki i ten pan się bał, żeby ludzie ich nie wypluwali.
Okazuje się, że to wspomnienie wycieczki z przedszkola. Przyznaję się, że nie wiem, gdzie byli...
poezja i dziecko
Listonosz przyniósł paczkę. Na Tytusie zawsze robi wrażenie ten zestaw: dzwonek do drzwi, listonosz i rozpakowywanie paczki. W paczce kolorowe kalendarze. Oglądamy. Mówię do Tytusa: "wiesz, tu jest wydrukowany jeden mój wiersz". Patrzy na mnie, jakby nie wierzył. Wygląda, że to jest bardziej niecodzienne niż listonosz. "Przeczytać Ci ten wiersz?" - pytam. "Tak". No to czytam.
nów księżyca to
jest mała śmierć
taka że jutro
wszystko będzie dobrze
można nawet
z nieistnienia wyjść
wiem
widziałam wiele razy
i nie potrzeba
do tego
słów pocieszenia
Przeczytałam i mocno się zawahałam. Jesteśmy sobie w tej ciszy. Już mam powiedzieć coś na kształt: wiesz, to jest taki wiersz raczej dla dorosłych, a nie dla dzieci. Ale to Tytus pierwszy przerywa ciszę i mówi:
"Taaak? Nawet 'do widzenia'? Nawet 'kocham cię'?"
nów księżyca to
jest mała śmierć
taka że jutro
wszystko będzie dobrze
można nawet
z nieistnienia wyjść
wiem
widziałam wiele razy
i nie potrzeba
do tego
słów pocieszenia
Przeczytałam i mocno się zawahałam. Jesteśmy sobie w tej ciszy. Już mam powiedzieć coś na kształt: wiesz, to jest taki wiersz raczej dla dorosłych, a nie dla dzieci. Ale to Tytus pierwszy przerywa ciszę i mówi:
"Taaak? Nawet 'do widzenia'? Nawet 'kocham cię'?"
schody i słowa
Idziemy sobie z Tytusem przez te kolorowe schody i czytam napis jeden po drugim. Na końcu, na samej już górze pyta znowu:
- A co tu jest napisane?
- Nic - odpowiadam. - A co byś chciał, żeby było napisane?
Tytus takie wymyśla:
- Moje serce jest zawsze w pełni. Czasem słowa są niepotrzebne. Życie jest niemożliwe.
- A co tu jest napisane?
- Nic - odpowiadam. - A co byś chciał, żeby było napisane?
Tytus takie wymyśla:
- Moje serce jest zawsze w pełni. Czasem słowa są niepotrzebne. Życie jest niemożliwe.
piątek, 30 sierpnia 2013
chmury i ludzie
Tytus: - Mamo, czy chmury są zniszczalne czy niezniszczalne?
ja: - ..... Hmm.... I takie i takie. One powstają, potem znikają i tworzą się od nowa. Tak bez końca.
Tytus: - Tak jak ludzie?
ja: .........
Tytus: - Mnie chodzi o to, czy chmury są zniszczalne w takim sensie, że nigdy już taka sama się nie urodzi?
ja - Tak.
ja: - ..... Hmm.... I takie i takie. One powstają, potem znikają i tworzą się od nowa. Tak bez końca.
Tytus: - Tak jak ludzie?
ja: .........
Tytus: - Mnie chodzi o to, czy chmury są zniszczalne w takim sensie, że nigdy już taka sama się nie urodzi?
ja - Tak.
kolorowo
*
Tytus rozmawia z Tatą:
- To jest szare - mówi Tata
- Nie, to jest białe - mówi Tytus.
I ta kwestia powtarza się kilka razy.
- Nooo, może jasnoszare.
- Nie, ciemnobiałe!
*
Wracamy z Tytusem późno do domu, strasznie późno, jest prawie północ.
- Synku, umyję Ci nogi, wiem, że jesteś zmęczony, ale łaziłeś cały czas boso.
- Nieeee - protestuje Tytus.
- Tytus, wiesz jaki kolor mają twoje stopy?
- Złoty!
Tytus rozmawia z Tatą:
- To jest szare - mówi Tata
- Nie, to jest białe - mówi Tytus.
I ta kwestia powtarza się kilka razy.
- Nooo, może jasnoszare.
- Nie, ciemnobiałe!
*
Wracamy z Tytusem późno do domu, strasznie późno, jest prawie północ.
- Synku, umyję Ci nogi, wiem, że jesteś zmęczony, ale łaziłeś cały czas boso.
- Nieeee - protestuje Tytus.
- Tytus, wiesz jaki kolor mają twoje stopy?
- Złoty!
wtorek, 16 lipca 2013
a jeśli?
Dziecko rozwala mi "mądrości"
Rozmowa w pokoju obok, przy zabawie, o popełnianiu błędów, słyszę jednym uchem.
Na tekst Taty Tytusa "staram się nie popełniać błędów" wtrącam się i mówię, że przecież wolno popełniać błędy. Na to Tytus:
- A jak dziecko wyleci przez balkon???
Rozmowa w pokoju obok, przy zabawie, o popełnianiu błędów, słyszę jednym uchem.
Na tekst Taty Tytusa "staram się nie popełniać błędów" wtrącam się i mówię, że przecież wolno popełniać błędy. Na to Tytus:
- A jak dziecko wyleci przez balkon???
dzielić, nie dzielić
Dialog w gorączce:
- "Nienawidzę" to jest nieładnie - mówi Tytus.
- Nienawidzić to trudne uczucie, ale nie lubię dzielić świata na ładny i nieładny - odpowiadam.
Tytus: - Czasem trzeba dzielić, żeby nie popełnić błędu.
- "Nienawidzę" to jest nieładnie - mówi Tytus.
- Nienawidzić to trudne uczucie, ale nie lubię dzielić świata na ładny i nieładny - odpowiadam.
Tytus: - Czasem trzeba dzielić, żeby nie popełnić błędu.
środa, 10 lipca 2013
czas
Ogarniamy zegar (w oczekiwaniu na bajkę).
Skończyłam prowizoryczny wykład.
- Są godziny, minuty i chwile - podsumował Tytus.
Skończyłam prowizoryczny wykład.
- Są godziny, minuty i chwile - podsumował Tytus.
dziś, wczoraj, zawsze tak...
rano:
- Tato, mogę oglądać "Żółwie Ninja"? [pyta Tytus po raz dwudziesty pewnie]
- Była rozmowa o tym przed chwilą.
- Tak, ale króciutka.
pytanie [do świata]:
- Czy samolot ma śrubki?
znowu pytanie [do mnie [:siedzę przy stole i piszę]]:
- Czemu nie wróciłaś do nas, tylko do snu?
jeszcze z Tatą:
Tato: - Czemu tu stoją klocki?
Tytus: - Bo to jest planeta Wenus
Tato: - Widzisz, dla ciebie to jest planeta Wenus, a dla mnie to jest moje biurko...
- Tato, mogę oglądać "Żółwie Ninja"? [pyta Tytus po raz dwudziesty pewnie]
- Była rozmowa o tym przed chwilą.
- Tak, ale króciutka.
pytanie [do świata]:
- Czy samolot ma śrubki?
znowu pytanie [do mnie [:siedzę przy stole i piszę]]:
- Czemu nie wróciłaś do nas, tylko do snu?
jeszcze z Tatą:
Tato: - Czemu tu stoją klocki?
Tytus: - Bo to jest planeta Wenus
Tato: - Widzisz, dla ciebie to jest planeta Wenus, a dla mnie to jest moje biurko...
wtorek, 9 lipca 2013
do rzeczy
"Psychologia to będzie do rzeczy!" - wykrzyczał właśnie Tytusowy ludzik lego [scena z wojny, jak zwykle...]
w świecie bez gier
Późny poranek, po czternastu godzinach leczącego i karmiącego snu Tytus wyrusza z łóżka w świat. Dziś bez przedszkola, bo zaplanowaliśmy zaspać. Nie ma przedszkola, nie ma też gier na tablecie. Młody człowiek trochę się tym smuci, trochę marudzi, trochę złości. Słyszę, jak mówi do Ojca:
"Nie mam dzisiaj żadnego szczęścia. Wszystko to, co lubię, poszło na miazgę."
Na szczęście emocje przepływają szybciej niż chmury.
"Nie mam dzisiaj żadnego szczęścia. Wszystko to, co lubię, poszło na miazgę."
Na szczęście emocje przepływają szybciej niż chmury.
poniedziałek, 1 lipca 2013
poziomy ryzyka
Jedziemy tramwajem, Tytus wychyla się do przodu, tramwaj szarpie, leci, łapie się rurki.
Jedziemy dalej, Tytus znowu się wychyla.
- Synku, jak tak siedzisz na krawędzi siedzenia, to ryzykujesz, że się uderzysz, kiedy tramwaj ostro zahamuje.
Tytus przesuwa się w stronę oparcia i mówi:
- A ty ryzykujesz, kiedy jesteś sobą.
Jedziemy dalej, Tytus znowu się wychyla.
- Synku, jak tak siedzisz na krawędzi siedzenia, to ryzykujesz, że się uderzysz, kiedy tramwaj ostro zahamuje.
Tytus przesuwa się w stronę oparcia i mówi:
- A ty ryzykujesz, kiedy jesteś sobą.
czwartek, 20 czerwca 2013
dobry dzień to jest dzisiaj
**
- Synku, zgubiłeś te klocki od auta?
- Tak, zaraz ci powiem, przez kogo.
- No?
- Przez moje myśli.
**
- Mamo, świat się porusza - krzyczy Tytus z balkonu.
**
T. - Masz większą głowę i w niej więcej myśli. I więcej sposobów, żeby coś zrobić.
**
i jeszcze to....:
T.: - Mamo, czy ja tak bardzo lubię mamę?
ja: -
T. - Czuję zapach miłości.
ja: .....!!!
- Synku, zgubiłeś te klocki od auta?
- Tak, zaraz ci powiem, przez kogo.
- No?
- Przez moje myśli.
**
- Mamo, świat się porusza - krzyczy Tytus z balkonu.
**
T. - Masz większą głowę i w niej więcej myśli. I więcej sposobów, żeby coś zrobić.
**
i jeszcze to....:
T.: - Mamo, czy ja tak bardzo lubię mamę?
ja: -
T. - Czuję zapach miłości.
ja: .....!!!
wagary w dużym pokoju
***
Tytus ogłasza: Teatrzyk pod tytułem "Wojna dziwoląg"!
Coś tam miesza w klockach i po chwili:
"To się dopiero zaczęło, to jest sen jednego ludzika"... itd.
***
- "Mamo, chyba trzeba się już z tym pożegnać" - mówi Tytus, intensywnie dłubiąc palcem w sporym pęknięciu tynku na ścianie...
***
Tytus: - Wszyscy powinni mieć dziecko. Wszyscy.
ja: - Dlaczego?
Tytus: - Bo wszyscy rodzą dzieci
ja: No coś ty??
Tytus: - Hmm.... Bo wszyscy byli kiedyś dzieciami. Ja jestem teraz dzieckiem, a ty byłaś kiedyś dzieckiem
***
T: "Mogę zaczarować, że codziennie będę cię kochać"
ja: "A są takie dni, kiedy mnie nie kochasz?"
T: "tak, czwartki:-)"
ja: ..... :DDDDD
***
Tytus: "co piszesz?"
ja: (piszę w milczeniu)
Tytus: "piszesz to, co mówisz?" "jak to?? zapisujesz to???? śmieszna z ciebie dziewczyna!"
Odrywam się od laptopa: "ja nie jestem dziewczyna!"
Tytus: "no dobra, kobieta. albo delfin"
***
Tytus wisi głową w dół na krawędzi kanapy i woła:
"zobacz, jakie to dziwne!"
"popatrz, spróbuj"
"wszystko dla Ciebie będzie nowe"
Tytus ogłasza: Teatrzyk pod tytułem "Wojna dziwoląg"!
Coś tam miesza w klockach i po chwili:
"To się dopiero zaczęło, to jest sen jednego ludzika"... itd.
***
- "Mamo, chyba trzeba się już z tym pożegnać" - mówi Tytus, intensywnie dłubiąc palcem w sporym pęknięciu tynku na ścianie...
***
Tytus: - Wszyscy powinni mieć dziecko. Wszyscy.
ja: - Dlaczego?
Tytus: - Bo wszyscy rodzą dzieci
ja: No coś ty??
Tytus: - Hmm.... Bo wszyscy byli kiedyś dzieciami. Ja jestem teraz dzieckiem, a ty byłaś kiedyś dzieckiem
***
T: "Mogę zaczarować, że codziennie będę cię kochać"
ja: "A są takie dni, kiedy mnie nie kochasz?"
T: "tak, czwartki:-)"
ja: ..... :DDDDD
***
Tytus: "co piszesz?"
ja: (piszę w milczeniu)
Tytus: "piszesz to, co mówisz?" "jak to?? zapisujesz to???? śmieszna z ciebie dziewczyna!"
Odrywam się od laptopa: "ja nie jestem dziewczyna!"
Tytus: "no dobra, kobieta. albo delfin"
***
Tytus wisi głową w dół na krawędzi kanapy i woła:
"zobacz, jakie to dziwne!"
"popatrz, spróbuj"
"wszystko dla Ciebie będzie nowe"
wtorek, 18 czerwca 2013
34 stopnie w cieniu
"Mamo, a do sklepu też pójdziesz bez ubrania?".
"Nie."
"A dlaczego?"
Tłumaczę. Że normy kulturowe, intymność, wstyd. Rozmawiamy, co zasłaniamy, co odsłaniamy. Gdzie i kiedy.
"A kolana? Można pokazać?" - pyta Tytus. "A pępek?"
"Nie."
"A dlaczego?"
Tłumaczę. Że normy kulturowe, intymność, wstyd. Rozmawiamy, co zasłaniamy, co odsłaniamy. Gdzie i kiedy.
"A kolana? Można pokazać?" - pyta Tytus. "A pępek?"
sprzątam i piszę
Kurz jest wieczny jak trawa - kiedyś napisałam.
Ogarniam chaos materii. W miejsce jednej rzeczy, którą podnoszę, spadają trzy inne. Deszcz.... tu urywam, bo słyszę z lewej: "Czuję, że zaraz wybuchnie ziemia" - mówi Tytus. O Boże...
Ogarniam chaos materii. W miejsce jednej rzeczy, którą podnoszę, spadają trzy inne. Deszcz.... tu urywam, bo słyszę z lewej: "Czuję, że zaraz wybuchnie ziemia" - mówi Tytus. O Boże...
niedziela, 16 czerwca 2013
nożna
Mój Syn dorósł wystarczająco, żebym miała nareszcie z kim grać w piłkę nożną:-) Wiem, że kolejny krok będzie taki, że oboje dorośniemy do tego, że przestanę się do tego nadawać. Ale na razie jest fajnie.
piątek, 7 czerwca 2013
aha
Otwieram lodówkę i znajduję w niej dziecięce klapki. "Synku, co Twoje papucie robią w lodówce?" - pytam. "Chłodzą się" - spokojnie odpowiada Tytus ......... Ja: "Aaaaa po co???". "Bo było mi gorąco w nogi".
Aha...
Aha...
czwartek, 6 czerwca 2013
dialog architektoniczy
Jedziemy tramwajem przez miasto, niedaleko Montelupich.
Tytus pyta: "Mamo, czy to jest wojsko?". Ja: "Nie synku, to więzienie."
Dwa przystanki dalej: "O, a to też więzienie?". "Nie, to klasztor."
Tytus pyta: "Mamo, czy to jest wojsko?". Ja: "Nie synku, to więzienie."
Dwa przystanki dalej: "O, a to też więzienie?". "Nie, to klasztor."
środa, 5 czerwca 2013
wtorek, 21 maja 2013
żyjesz. potem umierasz
Tytus: - Mam takie działo, które strzela miłością, chcesz?
ja: - Miłością, tak?
Tytus: - Tak. I życiem. Ono strzela i żyjesz. Potem umierasz i rodzisz się na nowo. I potem znowu...
ja: - Dobra, strzelaj.
Tytus: - Ale tu usiądź. Chcesz raz, czy żeby zawsze?
ja: - Co zawsze?
Tytus: - No chcesz raz się urodzić, czy dużo razy?
ja: (wkręciłam się. myślę... poruszenie...) - Nie wiem... - w końcu odpowiadam.
...
Tytus: - A może chcesz żyć zawsze i nie umierać?
ja: - Tak!
Tytus: - OK. Strzelam
I strzelił :)))))
ja: - Miłością, tak?
Tytus: - Tak. I życiem. Ono strzela i żyjesz. Potem umierasz i rodzisz się na nowo. I potem znowu...
ja: - Dobra, strzelaj.
Tytus: - Ale tu usiądź. Chcesz raz, czy żeby zawsze?
ja: - Co zawsze?
Tytus: - No chcesz raz się urodzić, czy dużo razy?
ja: (wkręciłam się. myślę... poruszenie...) - Nie wiem... - w końcu odpowiadam.
...
Tytus: - A może chcesz żyć zawsze i nie umierać?
ja: - Tak!
Tytus: - OK. Strzelam
I strzelił :)))))
niedziela, 19 maja 2013
udawanie
Tytus: "A wiesz, że niektórzy udają kogoś innego?"
Ja: "Tak?"
Tytus: "No, na przykład ci co są w niebie, to udają chmury."
Ja: "Tak?"
Tytus: "No, na przykład ci co są w niebie, to udają chmury."
moc
[30 stycznia]
Wczoraj przed snem było tak...
Tytus, lat 5 i pół:
- Ja mam wszystkie moce! Po pierwsze jestem czarodziejem. A po drugie jestem człowiekiem.
ja:
- Wow... (szczerze i z uznaniem)
Tytus:
- A Ty masz taką moc, że jesteś czująca. I po drugie możesz mieć każdą moc, jeśli tylko zechcesz.
- :)))))))))))
wtedy
Tytus: Wtedy nie było ciebie ani taty, ani mnie, nikogo, nawet ludzi żadnych wtedy nie było. Nawet Boga i Maryi.
ja: Kiedy?
Tytus: No wtedy, ja pamiętam.
ja: Skąd wiesz, jeśli ciebie nie było?
Tytus: Z książki, której też już nie ma.
ja: Acha...
Tytus: Wtedy była tylko Matka Powietrza
(wielkie litery pochodzą od redakcji)
czwartek, 7 lutego 2013
do ciała
Tytus: - A wiesz jak wejść do ciała boga?
Ja: - no jak?
Tytus: - to proste. Trzeba rozciąć brzuch, wejść do środka i zaszyć. I gotowe!
Ja: - no jak?
Tytus: - to proste. Trzeba rozciąć brzuch, wejść do środka i zaszyć. I gotowe!
niedziela, 6 stycznia 2013
śpij kocurku
Zasypiamy, ciemno, Tytus leży po tym jak co najmniej sto razy się podniósł, położył, zmienił bok, znalazł kota, zgubił psa, wbił kolana w mój brzuch, a łokieć w twarz, przykrył dużego psa, usiadł, opowiedział o robotach, zaśpiewał mi kołysankę (zawahał się zanim zaśpiewał - "przecież nie jesteś dzidziusiem!", no dobra, zaśpiewam"). Wszystko to w formie monologu... I na koniec...
Tytus: "Kocurku niedobrze się poczuł. Źle spał. O, żyły mu wyszły i krew wypływa, widzisz?"
Obraca kotka grzbietem w dół i potrząsa.
Tytus: "Śpij kocurku..."
ludzie i zwierzęta
Tytus opowiada mi, że widział w telewizji, jak żyrafa przez przypadek nadepnęła swoje młode i potem zjadł je lew. Rozmawiamy o tym, że jedne zwierzęta zjadają inne. Mówię, że niektórzy ludzie też zjadają zwierzęta, a inni tego nie robią. Tytus nie jest wegetarianinem, no ale skoro już zaczęłam, to idziemy dalej. To nie ja kończę rozmowę. Tytus myśli, myśli i wymyślił: "a ja nie chcę zabijać zwierząt, ale chcę przestać być bity przez Antka".
Milknę zaskoczona tym skojarzeniem...
Subskrybuj:
Posty (Atom)