autorem wszystkich monologów i głównym pomysłodawcą dialogów jest Tytus, aktualnie lat siedem

piątek, 8 sierpnia 2014

zła bogini

- W innych krajach jest zła bogini. Ona jest do chorób. Może ona nas śledzi. - Powiedział Tytus.
- Skąd wiesz? - Zaciekawiło mnie.
- Czytaliśmy. - I przyniósł książkę. Album Chagalla. Domyśliłam się z formatu książki i półki, na której mieszka, że chodziło o "Ludy starożytnej Syberii".
To rozmowa o wczorajszym bolącym uchu. Wczorajsza bogini do chorób wyśledziła Tytusowe ucho. Taka jest hipoteza. A Chagall też piękny.

wtorek, 5 sierpnia 2014

marzenie i to, co jest

Tytus: - Mamo, wiesz co? To moje marzenie o dzieciach się spełni.
[nie dociera do mnie, co to za marzenie, ale nie dopytuję, tylko słucham dalej]
- No bo wiesz, Krzysiek ma żonę, Mateusz ma żonę, Maciek ma żonę. [tu załapałam, że to marzenie, to żeby na podwórku pojawiło się więcej dzieci].
- I ta Pani, co pali papierosy zawsze w bramie, ona ma męża. A on ma trzy zęby.

niedziela, 13 lipca 2014

rozmowa wieczorna

Ja (na wieczornym spontanie): - Dziękuję za ten dom, taki dobry.
Tytus: - A może to jest długi sen?
Ja: - Długi? A kiedy się zaczął?
Tytus: - Jak się urodziłem.
Ja: - To dobrze, że mogę być w twoim śnie.
Tytus: - Chodź otworzymy oczy i zobaczymy, co się stanie.

krótkie zdanie o miłości

"Miłość jest jak ptak."
(Tytus)

wola Boga

Festiwal Kultury Żydowskiej Dzieciom: dziś warsztaty fotograficzne. Najpierw Pani opowiada o symbolach związanych z judaizmiem, a potem wędrujemy po Kazimierzu i kadrujemy lwa, jelenia, orła, dłonie, menorę, dzban, koronę, hamsę i inne obrazy.
Pani mówiła, że kiedy jest się silnym jak lew, rączym jak jeleń i lekkim jak orzeł, to łatwiej wtedy wypełniać wolę Boga.
Idziemy ulicą Dajwór w kierunku cmentarza, Tytus uzbrojony w aparat, ja zaciekawiona pytam: - Co to znaczy wypełniać wolę Boga?
I tu dostaję odpowiedź, którą mam ochotę sobie zaraz wytatuować:
- To znaczy być szczęśliwym, nie ranić innych i potrafić się obronić.
Amen.

tak

- Gdybyś mnie nie kochała, to Bóg by Cię nie urodził - powiedział mi dziś Tytus.
To wiele wyjaśnia.

1 lipca było tak

Festiwal Kultury Żydowskiej w Krakowie. Powędrowaliśmy przez Kazimierz, posiedzieliśmy na schodach na Szerokiej. Tytus bawił się w kota i polował na gołębie. Na razie bez powodzenia.
Synagoga Remuh i stary cmentarz przy niej. Kamyki na macewy. Pokazuję Dziecku na straganie obok, co to menora, Gwiazda Dawida, hamsa. Pytam o inne przedmioty, bo nie pamiętam jak się nazywają albo jakie mają znaczenie.
Poznajemy świat inny, a tak bliski, rozbrzmiewający przez te kilka dni wyraźniej.
Na cmentarzu Remuh Tytus mówi: - Mamo, chciałbym mieć ładny grób, taki z kwiatami i drzewem.
- Pożyjmy jeszcze - odpowiadam. Idziemy stamtąd, na lody. Lody mogę obiecać.