autorem wszystkich monologów i głównym pomysłodawcą dialogów jest Tytus, aktualnie lat siedem

czwartek, 20 lutego 2014

Mistrz Yoda


Wczoraj umarł Mistrz Yoda i Anakin, i skończyliśmy oglądać ostatnią część ostatniej części "Gwiezdnych Wojen".
- Mamo, i co my teraz zrobimy? - zapytał Tytus.
Uznałam, że pozostawię to pytanie, jak wiele innych, bez natychmiastowej odpowiedzi.
Było już późno i ten koniec sześciu wymarzonych Tytusowych filmów, i to późno tak zrobiło, że Tytus zaczął rzucać we mnie miśkami, psami, kotami, a potem płakać z żalu i złości. Chciał być w tym wszystkim dalej, pozwolić trwać Gwiezdnym Wojnom, ja natomiast chciałam być rozsądna i gasić światło, i śnić już.
Tytus płakał coraz bardziej. Ja razem z nim poczułam, że coś się kończy. Tyle w powietrzu wibruje zmian obiecujących nowe, nieznane. Już nie to, co było. Było i nie będzie.
Nieoczekiwanie dla siebie samej zaczęłam się śmiać. Tytus płakał, ja się śmiałam, było mi głupio, tak śmiać się, kiedy on płacze. Już chciałam go przepraszać, że tak się idiotycznie zachowuję. I zobaczyłam, że kącik zalanych łzami ust powoli się podnosi. Potem jeszcze raz, potem drugi kącik. Jeszcze hałasowaliśmy, on płakaniem, ja śmiechem, ale już widziałam radosny błysk w oku. Za chwilę śmialiśmy się oboje... I oboje do łez.
Dobrze, że Yoda jest nieśmiertelny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz